piątek, 21 września 2012

Rozdział 3

                                                      ***Per.Monici***

                Byłam taka szczęśliwa gdy Logan zaproponował mi randkę, ale teraz jest mi przykro po tym co powiedziała mi Marietta. Na prawdę nie chciałam jej tego zrobić, ale skoro Logan także coś do mnie poczuł to przecież nie będę rezygnowała z miłości, na którą mogę nie mieć więcej szansy. Przygnębiona, zgasiłam światło i poszłam spać.
               Następnego dnia wstałam bardzo wcześnie, weszłam do pokoju głównego i jeszcze żadnej  w nim nie było. Żuciłam okiem na zegarek, wskazywał 5:30. Śpią  jeszcze, pomyślałam.Wróciłam do pokoju, wybrałam rzeczy do ubrania, poszłam się wykąpać po czym ubrałam się w wybrane rzeczy.wzięłam torebkę i wyszłam z pokoju.Poszłam na plażę a dokładnie na ten sam klif, na którym byłam wczoraj z Cell.Usiadłam
na jego krawędzi i zaczęłam rozmyślać. Właśnie tutaj umówiłam się z Loganem.Miał tutaj przyjść o 13, wiec nic nie szkodzi, że już tutaj jestem.Myślałam nad tym czy dobrze robię spotykając się z Loganem raniąc tym samym Mari,ale przecież kiedyś sama mi powiedziała że jak gdybyśmy spotkały BTR a Logan by się we mnie zakochał to by się cieszyła razem ze mną a teraz odstawia takie cyrki i mówi, ze mnie nienawidzi, ale z drugiej strony ją rozumiem. Mari też go kocha, ale ona ma dopiero 15 lat jest dla niego za młoda.
           Tak byłam pochłonięta swoimi myślami,że nawet nie zauważyłam kiedy wybiła 13 a Logan zjawił się obok mnie.
-Długo tu już jesteś?-spytał
-Od 5:30-odparłam
-Wow,czemu tak wcześnie, czyżbyś nie mogła doczekać się naszej randki?
-To też,ale chciałam pomyśleć przez chwilę w samotności
-Acha, nie powiesz mi o czym tak myślałaś?
-Nie, może kiedyś tak ale jeszcze nie teraz.
-Ok, nie będę naciskał-uśmiechnął się delikatnie
-Idziemy gdzieś czy chcesz tu jeszcze posiedzieć?-zapytał Logan po dłuższej chwili.
-A gdzie proponujesz?-spytałam z uroczym uśmiechem na twarzy.
-Wesołe miasteczko,długo tam nie byłem-spojrzałam na niego zdziwiona,a on szybko powiedział:
-Jeśli nie chcesz tam iść to możemy pójść gdzieś indziej
-Nie, ja kocham wesołe miasteczka, wykrzyknęłam byłam tam ostatnio 2 lata temu, w urodziny Natt wybrałyśmy się tam razem z dziewczynami. Cieszę się, że wpadłeś na taki fantastyczny pomysł!-wykrzyknęłam radośnie.
-W takim razie bardzo się cieszę-odpowiedział, na co oboje się zaśmialiśmy i skierowaliśmy się w stronę parkingu, na którym Logan zostawił swój samochód.
                          Te kilka godzin zabawy z Loganem poprawiło mi humor, ale nie zapomniałam o tym co powiedziała mi Marietta, nadal było mi tak strasznie przykro.Logan chyba to zauważył bo z uśmiechem na ustach zaproponował żebyśmy wracali.Zgodziłam się.
Gdy staliśmy pod hotelem to miedzy nami panowała przyjemna niekrępująca cisza, dobrze się czułam w towarzystwie Logana, fajnie, że to właśnie jego pokochałam.
-Mogę jutro też cię gdzieś zabrać?-spytał nieśmiało.Ta jego nieśmiałość mnie urzekała.
-Oczywiście, ale to ja będę za wszystko płaciła jakby co-powiedziałam z uśmiechem
-Nie i się nie kłóć bo i tak ja wygram
-Ehhh... no dobrze o której i gdzie się spotkamy?
-Przyjadę po ciebie o 18 a gdzie to niespodzianka-odpowiedział z tajemniczą miną,wiedziałam, że i tak nic z niego nie wyciągnę, wiec nie drążyłam dalej tematu.
-To do zobaczenia jutro tak?-spytałam.
-Tak odparł ciągle uśmiechnięty Logan.
-Pa-powiedziałam i pochyliłam się żeby dać mu buziaka w policzek,ale on obrócił głowę tak,że pocałowałam go w usta.byłam zaskoczona, ale nie odsunęłam się.Całowaliśmy się dobre 10 minut,Logan miał takie cudowne miękkie wargi.
Gdy się od siebie oderwaliśmy to czułam, że mam na twarzy ogromne rumieńce.
-Ślicznie ci w różowym-uśmiechnął się łobuzersko.
-Nie rób tego-szepnęłam zakłopotana.
-Czego?-spytał rozbawiony
-Nie zawstydzaj mnie-mruknęłam cicho pod nosem
-Dobrze-powiedział.
-Muszę  już iść. Do zobaczenia jutro-powiedziałam uśmiechnięta.
-To pa-powiedział Logan i pocałował mnie jeszcze w policzek.
     Wyszłam z samochodu i ruszyłam do hotelu.Ciekawe czy dziewczyny poszły do jakiegoś klubu na imprezę jak Natt mówiła czy już śpią.
    Weszłam do apartamentu i rozejrzałam się po nim.Nikogo w nim nie było, więc poszłam do siebie, wzięłam kąpiel, przebrałam się w piżamę i poszłam spać.